W spotkaniu 9 kolejki rozgrywek Wojewódzkiej III Ligi Juniorów Młodszych, nasz zespół gościł na Konopnickiej drużynę Gieksy Katowice.
Po niezbyt emocjonującym meczu, w którym żadna z drużyn nie zachwyciła - ulegliśmy gościom 0:3.
Więcej o meczu w niedzielę.
Pisząc zapowiedź sobotniej potyczki ligowej z GKS Katowice, nie mieliśmy pełnej informacji dotyczącej braków personalnych w naszej drużynie. Na przedmeczowej zbiórce okazało się, że oprócz Olka Kijasa w spotkaniu z Gieksą z powodu choroby bądź kontuzji nie zagrają także Dominik Pałys, Michał Paluch i Patryk Lewicki. Z kolei, powody nieobecności Szymona Pawlosa i Kacpra Marconia nie są nam znane, ale to nie pierwszy raz tak się dzieje i widać, że dość trudno jest nam liczyć na pomoc tych zawodników. Ławka rezerwowych w tym spotkaniu liczyła tylko dwóch zawodników a w tym, nasz rezerwowy bramkarz...
Faworytem spotkania byli bez wątpienia goście, którzy realnie mają szanse awansu do wyższej ligi. Kto wie jak potoczyłby się sobotni mecz, gdyby nie dość szybko stracona bramka. Pierwsza wizyta gości w naszym polu karnym zaowocowała spóźnioną interwencją Konrada Srogi i podyktowaniem rzutu karnego przez arbitra. Pewny strzał z jedenastu metrów Patryka Kościelnego dał katowiczanom prowadzenie. Szkoda tej sytuacji tym bardziej, że jak pokazały kolejne minuty, nasz osłabiony zespół toczył wyrównany pojedynek z katowiczanami. Do końca pierwszej połowy oba zespoły stworzyły sobie po trzy dobre sytuacje, które jednak nie zakończyły się bramkami. My najbliżej powodzenia byliśmy w 28 minucie, kiedy to sam na sam z bramkarzem Gieksy był Adrian Rakoczy. Pełniący obowiązki kapitana drużyny w tym meczu Adrian, oddał strzał lewą nogą, który efektowną paradą obronił Marcin Stęciak. Później jeszcze dwukrotne efektowne akcje prawą stroną Gabriela Kamińskiego były bliskie powodzenia, ale do przerwy przegrywaliśmy 0:1.
Od początku drugiej połowy, to nasz zespół przeważał. Po akcjach Krzysztofa Barnacha w 42 minucie oraz Czarka Wróbla dwie minuty później, mieliśmy ogromne poczucie niedosytu, bo byliśmy bliscy wyrównania. W 55 minucie Czarek Wróbel zdołał ograć w polu karnym niemal bezbłędnie grającego w tym meczu Dominika Dudka, ale ten będąc na przegranej pozycji zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Rzutu rożnego nie było, gdyż wszyscy widzieli interwencję obrońcy Gieksy, tylko nie Patryk Żmija – główny arbiter tego meczu. Niewykorzystane sytuacje w ofensywie i niezbyt pewne interwencje w obronie spowodowały, że przegraliśmy ten mecz. Zadecydowała o tym 64 minuta, gdy 3 naszych obrońców nie zdołało wybić piłki, którą w efekcie końcowym w naszej bramce umieścił Kamil Stachowiak. Od tego momentu dopiero, trener Piekarczyk zaczął dokonywać zmian w swoim zespole, będąc nieco pewniejszym końcowego wyniku. My ambitnie graliśmy do końca i jeszcze dwukrotnie zagroziliśmy bramce gości, ale to Gieksa cieszyła się w doliczonym czasie gry z kolejnej bramki. Płaskie dośrodkowanie z prawego skrzydła wykorzystał Mateusz Olszynka.
Nie był to mecz ani emocjonujący, ani na wysokim poziomie. Gieksa zainkasowała 3 punkty, ale nie zagrała dobrego meczu w Dąbrowie Górniczej a to, że przegrywamy z takim rywalem 0:3 musi nam dać do myślenia…
Gratulujemy gościom zwycięstwa i życzymy im powodzenia w kolejnych spotkaniach ligowych.
MUKP Dąbrowa Górnicza – GKS Katowice 0:3 (0:1)
5 min Patryk Kościelny (karny) 0:1; 64 min Kamil Stachowiak 0:2; 80 min Mateusz Olszynka 0:3.
MUKP: Włodarczyk (71 Żukowski) – Sroga, Juszczyk, Jefimow (61 Swoboda), Rańć – Kamiński, Lacheta, Wróbel, Konieczny – Barnach, Rakoczy.
Kartki: brak.
Sędziowali: Patryk Żmija (główny) – Jakub Morawiecki, Marcin Soja (liniowi).
